sobota, 25 sierpnia 2012

~List czwarty~

Kochany,
wiesz że kocham i  tęsknię. Ale nie jestem w stanie już nic zrobić. Rozstaliśmy się, z mojej inicjatywy. Mogę powiedzieć, że popełniłam demo samobójstwa 'odchodząc'. Zraniłam siebie i swoje serce. Umarłam po to, by żyło mi się lepiej. Cóż za ironia. Moje życie jest ironią. Składa się jedynie z błędów i porażek. Z potknięć, upadków i braku sił na podnoszenie się. Moje życie to pomyłka. To coś, co nie ma sensu. Coś, co jest pozbawione czegokolwiek, a od niedawna również Ciebie.




{Chciałabym poznać wszystkie Twoje błędy. Przecież jeden dał Ci mnie.}

czwartek, 23 sierpnia 2012

~List trzeci~

Najdroższy,
poddaję się. Nie umiem, nie potrafię. Nie wiem co mam zrobić, żeby cokolwiek do nas wróciło. 



{Wiem, co to miłość i widziałam jak upada.}

środa, 22 sierpnia 2012

~List drugi~

Kochany,
nadszedł czas na odcięcie się od Ciebie, na odcięcie pępowiny i rozpoczęcie własnego życia. Bo naszego już nie ma. Jest tylko moje i Twoje. Nasze Stare życie już przepadło. Spłukałam je w ubikacji razem ze wspomnieniami. Zaczynam na nowo, mimo, że Ty dalej będziesz w nim obecny. Tylko jako ktoś całkiem inny. Jako ktoś, kto nigdy już nie będzie mi go układał, a ja nigdy nie będę układała go pod Ciebie. Ot co. A że o tej porze grzeczne dziewczyny chodzą już spać, a niegrzeczne zaczynają jak co noc obchód po okolicznych klubach, to żegnam Cię i życzę słodkich snów.





{Jedyne co nas dziś połączy, to miejsce przy barze.
Nie, to nie mnie szukałeś tutaj i to nie ja o Tobie marzę.
W zasadzie to czasu jest strata, ja do siebie wracam i już mówię: narazie.
Nie zmieniasz lokalu, więc zmieniam go ja.
A klubów, zaufaj, znam więcej niż dwa.
I znów przeszukuję kieszenie, przeszukuję klub.
Brakuje mi Ciebie i prawie dwóch stów.
W obliczu sytuacji tej, wątpliwych zalet, ja.. szukam Cię dalej.}

List do.. Ciebie?

Ukochany,

wiem, że to co teraz napiszę, prawdopodobnie Cię zaskoczy, ale.. nie powinno Cię to zaboleć. Bo przecież mnie nie kochasz, nie kochałeś i kochać nigdy nie będziesz. I w przeciwieństwie do mnie nie będziesz cierpieć, gdy przyjdzie nam się rozstać.. My, ja i moje małe, poranione serduszko, na pewno przez jakiś czas będziemy za Tobą tęsknić, ale dziś to rozum podejmuje decyzje. Pomyślałam, że dobrze byłoby, gdyby zaczął trochę ćwiczyć trzeźwe myślenie przed nowym rokiem szkolnym. A więc.. Najdroższy. Chyba nadszedł ten moment, kiedy przyszło nam się rozstać. Nie powiem "odchodzę", bo nie brzmi to tak romantycznie jak w melodramatach, które ostatnio stały się moim ulubionym gatunkiem filmowym. Tak więc rozstańmy się w przyjaźni, mimo że nigdy jej między nami nie było, ale tak przystało na dojrzałych ludzi, którymi mimo wszelkich kłótni, sprzeczek i chwilowych separacji, chyba nadal jesteśmy. Fakt, że stałeś się moją codziennością, chyba możemy pominąć, bo to boli mnie najbardziej. Boli, bo wiem, że w tej jednej chwili, mój świat runie obróci się o 180 stopni. Ale chyba już przyzwyczaiłam się to tego typu zmian. W końcu to nie pierwszy raz, kiedy od siebie odchodzimy. Nie pierwszy, ale być może ostatni. Chcę w to wierzyć Pewnie któregoś jesiennego dnia (a jesień już niedługo) na Twoim telefonie wyświetli się moje imię. Może będzie to moment, w którym zacznę za Tobą tęsknić. A może wręcz przeciwnie, może będę chciała podzielić się moim szczęściem, które właśnie zacznę dzielić z kimś, kogo kocham i kto równie mocno kocham mnie. Może dotrze do mnie, że na Ciebie nie zasługuje że potrafię żyć bez Ciebie. Że moja codzienność, to już nie tylko czekanie na głupiego smsa o treści 'co u Ciebie?'. Może zrozumiem, że nie jesteś epicentrum mojego wszechświata, lecz tylko jego marną częścią, jedną gwiazdką, która nie potrafi spełnić najbłahszego marzenia, lub meteorem, który wpadając w atmosferę (miłości) rozpada się na kawałki i po prostu znika.
       Jesteś tylko epizodem mojego życia. Nie jestem w stanie poświęcić nawet Tobie całego rozdziału, a co dopiero całej książki. Postać epizodyczna. Pojawiasz się raz na jakiś czas, tylko po to by zrobić zamieszanie i zniknąć, a wokół takich postaci, nie kręci się przecież cała fabuła. Wokół takich postaci nie kręci się nic. A co dopiero ja.
       Najdroższy, pragnę pożegnać Cię z moich snów. Wykreślić z planów na przyszłość. Usunąć wspomnienia z Tobą związane. Nie czekam już na cud, nie czekam na Ciebie.
       Możesz zostać, być, istnieć. Jako osoba, która po prostu jest. Jako osoba, której nie potrafię powiedzieć 'cześć' na ulicy. Możemy rozmawiać. Możemy wszystko. Ale już nie jako my, lecz jako Ty i jako Ja. Jako dwa różne światy.

Szukam Cię, szukam siebie, szukam nas. 
Zgubiliśmy się w naszych myślach, gubiąc przy okazji naszą miłość.
Więc, miło mi. Pragnę Was przywitać jako chwilowo zagubiona osoba, ale jeszcze się odnajdę.
Potrzebuję tylko czasu..